Wszystkie dobre karty wydają się być w rękach ISIS. Próby neutralizowania ich całkiem prawdopodobnie uczynią ich jeszcze silniejszymi. Walka w Syrii i Iraku używając jedynie bombardowania z powietrza, bez rozmieszczenia piechoty prawdopodobnie sprawi, że populacja będzie sprzyjała armii Państwa Islamskiego jako mniejszemu złu. Spora część poprawności politycznej ma na celu pokazanie, że islamska mniejszość to dobrzy obywatele, a terroryści to tylko terroryści (nawet jeśli tak się składa, że wszyscy są muzułmanami). To pewnie tylko sprawi, że większość będzie bardziej niechętna mniejszości, a następnie zachęci niektórych z tej mniejszości, aby podać pomocną dłoń terrorystom, którzy oddadzą im sprawiedliwość.